Odsetek przemocy seksualnej wobec osób z niepełnosprawnościami różni się zależnie od kraju, wszędzie jednak jest to poważny problem. Poniżej zamieszczam krótki przegląd badań na ten Według WHO przemoc fizyczna wobec dziecka to działanie, w wyniku którego dziecko doznaje faktycznej fizycznej krzywdy lub jest nią potencjalnie zagrożone. Przemoc fizyczna wobec dziecka może być zarówno czynnością powtarzalną, jak i jednorazową. Przemoc może być także psychiczna, co WHO przedstawia jako m.in.: ograniczanie CEEOL copyright 2020 Ewa Jarosz Uniwersytet Śląski Przemoc wobec dzieci w Polsce „Dwie strony medalu” – oficjalny zakaz a społeczna rzeczywistość „Jedna strona medalu” – formalny status zjawiska przemocy wobec dzieci w Polsce Prawo dzieci do ochrony przed wszelkimi formami przemocy opisane zostało w różnego rodzaju Przemoc wobec kobiet i dziewcząt obejmuje między innymi przemoc fizyczną, seksualną i psychiczną, która występuje w rodzinie lub w całej społeczności, a także jest stosowana lub dopuszczana przez państwo. Osoba, która przetrwała przemoc. Termin "osoba, która przetrwała przemoc" odnosi się do każdej osoby, która doświadczyła W artykule przedstawiono problem przemocy wobec dzieci w świetle wybranych statystyk i wyników badań. Skoncentrowano się na najbardziej powszechnych rodzajach przemocy wobec dzieci - przemocy w rodzinie, przemocy rówieśniczej oraz wykorzystaniu seksualnym. W Polsce o przemocy wobec dzieci zczęto mówić na początku lat 980. Innym z najbardziej klasycznych przykładów przemocy psychicznej jest szantaż. Poprzez szantaż dana osoba może wyrządzić drugiej osobie krzywdę emocjonalną, aby osiągnąć swoje cele. Typowym przypadkiem jest kwestionowanie uczuć wobec agresora, jeśli druga osoba nie jest skłonna do wykonania określonego zachowania. 10. Na przykład w Hiszpanii liczbę przypadków maltretowania dzieci szacuje się corocznie na ponad milion. Jednakże, o czym będziemy się mieli okazję przekonać na kartach niniejszej książki, nie wszystkie przykłady przemocy wobec dzieci ograniczają się do tych najbardziej znanych, jak fizyczna agresja lub wykorzystywanie seksualne. AGNIESZKA IZDEBSKA • KONSEKWENCJE PRZEMOCY SEKSUALNEJ WOBEC DZIECI Wielkość i charakter wpływu wykorzystania seksualnego na życie doświadczających go osób O wielkości i charakterze znaczenia wy-korzystania seksualnego w życiu ofi ar do-wiedzieć można si ę zarówno z bada ń prowa-dzonych wśród osób dorosłych, jak i obser- 2. RODZAJE PRZEMOCY Przemoc w rodzinie może przybierać różne formy. Poniżej przedstawiamy rodzaje i formy przemocy w rodzinie. Sprawdź, jakich zachowań doświadczyłaś ze strony swojego partnera. PRZEMOC FIZYCZNA - popychanie, odpychanie, obezwładnianie, przytrzymywanie, policzkowanie, szczypanie, kopanie, duszenie, bicie Szczególnym wyzwaniem dla osób dorosłych, rodziców, jest zrozumieć emocje swoich dzieci. Jest to o tyle trudne, że jeszcze do niedawna aspektom tym nie poświęcano zbyt wiele uwagi. W starszych pokoleniach dominował „zimny chów”, a potomstwu nie nadawano odrębnego, szczególnego dla młodego wieku rysu psychologicznego. tAn8l0. Niezależnie od tego, czy są protagonistami czy świadkami przemocy fizycznej i psychicznej, wpływ przemocy domowej na dzieci ma ogromne znaczenie, wręcz brutalne w skutkach. Praktykowana agresja powoduje, że nie czują się bezpiecznie i wierzą, że w ten właśnie sposób rozwiązuje się codzienne tym artykule opowiemy jaki jest wpływ przemocy domowej na dzieci. Czyli o bardzo realnym i poważnym problemie dość powszechnym w dzisiejszych czasach. Kiedy w domu dochodzi do przemocy lub złego traktowania – wśród rodziców, dzieci, a nawet zwierząt domowych – emocjonalne zdrowie maluchów może być znacznie domowa lub rodzinna to czynność, która zagraża zdrowiu fizycznemu, emocjonalnemu i psychicznemu dzieci poprzez bicie lub groźby. Dzieci, które są świadkami bicia wśród rodziców, są również ofiarami, ponieważ żyją w gospodarstwie domowym, gdzie rządzi przemoc. I to nie tylko agresja fizyczna, ale także emocjonalna oraz psychologiczna, która może być jeszcze bardziej niebezpieczna i problem dotyczy większej liczby gospodarstw domowych, niż wielu ludzi mogłoby sobie wyobrazić. W większości przypadków przejawia się tym, że ojciec bije matkę, a czasami także dzieci, które „przeszkadzają” po to, by jej rodzaj przemocy nie rozróżnia jednak płci, wieku ani warunków społecznych. Wpływ przemocy domowej na dzieci jest w pełni rozwinięty, absolutny i bardzo trudny do odwrócenia. Pierwszym powodem jest to, że wpływa to na ewolucyjny rozwój dzieci w krótkim, średnim i długim nawet powodować niepowodzenia w procesie uczenia się. Te komplikacje powodują, że zdarzają się przypadki dzieci, które moczą się w nocy, nie potrafią mówić, ani nie mogą się skoncentrować w szkole. Jak rozpoznać konsekwencje przemocy, które najczęściej przejawiają się u dzieci? Nauczyciele, członkowie rodziny lub przyjaciele mogą rozpoznać, że coś jest nie tak w domach dzieci. To, co może zwrócić szczególną uwagę to ich dziwne zachowanie i niecodzienne postawy. Oprócz wskazanych powyżej objawów, istnieją inne takie jak między innymi: bezsenność, moczenie, brak apetytu, lęk, stres, depresja, nocne koszmary i oczywiście agresywność. Jest bardzo prawdopodobne, że dzieci będą naśladować to, co widzą na co dzień. Dlatego kiedy pojawia się problem z kolegą lub sąsiadem, będą chcieli go „naprawić” uderzając lub podnosząc głos. Czemu? Z tego powodu, że to właśnie uważają za właściwe, zgodnie z przykładem, który otrzymywali codziennie w domu. Dzieci mieszkające w domu, w którym przemoc jest codziennością, są bardziej narażone na traumę i problemy emocjonalne lub psychologiczne niż te, które mieszkają w spokojnej rodzinie. Dzieci są „niewidzialnymi ofiarami” przemocy Małe dzieci zapamiętują wszystko, co widzą, słyszą i czują wokół siebie w swoim życiu. Rodzice nie muszą ich uderzać ani krzyczeć, aby stały się ofiarami tego co się dzieje obok nich. Nawet, gdy przemoc występuje wyłącznie między dorosłymi, dzieci również ponoszą jej konsekwencje. Te dzieci gromadzą w sobie intensywne uczucie udręki. Może to trwać przez wiele lat, jeśli nie zostanie leczone w odpowiednim czasie. Wpływ przemocy domowej na dzieci może się różnić w zależności od wieku: 1. Wpływ przemocy domowej na dzieci do 3 roku życia Dzieci w tym wieku mają zaburzenia rozwojowe, nie jedzą wystarczająco, krzyczą lub łatwo się denerwuj. Ponadto doświadczają niepokoju, smutku, płaczu i izolacji. Przemoc domowa lub rodzinna to działanie, które zagraża zdrowiu fizycznemu, emocjonalnemu lub psychicznemu dzieci poprzez bicie lub groźby. 2. Wpływ przemocy domowej na dzieci między 3 a 7 rokiem życia Takie maluchy czują się winne z powodu sytuacji, która zmusza ich, że zachowują się inaczej niż zwykle. W takim przypadku mogą występować regresje w ich przyzwyczajeniach. Na przykład ssanie palca, moczenie się w nocy w łóżku lub utrata zdolności mówienia. Mogą również stać się agresywne, zbuntowane, destrukcyjne, wrogo nastawione do wszystkiego i zbuntowane. 3. Wpływ przemocy domowej na dzieci między 7 a 13 rokiem życia Podczas tego etapu niska samoocena staje się oczywista, a także poczucie „nienawiści” wobec agresywnego dorosłego. Ponadto dziecko może być rozdrażnione i bić lub krzyczeć na młodsze rodzeństwo, kolegów ze szkoły, kuzynów lub sąsiadów. Maluchy czują wstyd z powodu tego co widzą w domu. Natomiast w momencie, kiedy zostaną o to zapytane, zaprzeczają wszystkiemu. 4. Wpływ przemocy domowej na dzieci między 13 a 18 rokiem życia W okresie dojrzewania główna reperkusja jest związana z dziecięcymi emocjami i kształtowaniem ich osobowości. W tym wieku nastolatkowie mogą rozwijać przestępcze zachowania, takie jak kradzież lub uliczne bójki, a także mogą zacząć nadmiernie zażywać narkotyki lub pić alkohol. Jak widać, wpływ przemocy domowej na dzieci wykracza poza to, co widzą lub słyszą w domu. Ta niefortunna sytuacja może zmienić sposób, w jaki rozwiązują problemy i odnoszą się do osób wokół nich przez resztę ich życia. To może Cię zainteresować ... Większość szkód fizycznych jakich dziecko doznaje w wyniku złego traktowania powodujących nierzadko nieodwracalne skutki, powstaje niejako przypadkowo, w czasie stosowania normalnych zdawałoby się praktyk wychowawczych – wymierzania kary. Badania socjologiczne przeprowadzone w różnych krajach ujawniły, że 84-97% rodziców stosuje wobec swoich dzieci kary fizyczne. W tej grupie około 3% to dzieci maltretowane. W rodzinach patologicznych, szczególnie tam, gdzie występuje problem uzależnień wskaźnik ten wzrasta do 41%. Dzieci poddawane są wielokrotnie różnym rodzajom przemocy i tak: bite są przedmiotami, są szarpane, kopane, rzucane przedmiotami, popychane. W latach 70 funkcjonowała opinia, iż przypadki złego traktowania dzieci ujawniane są częściej w rodzinach o niskim statusie społecznym. Najnowsze badania nie potwierdzają tezy o większej brutalności rodziców z niższych warstw społecznych. Wykazują natomiast pewną specyfikę stosowania kar charakterystyczna dla różnych warstw społecznych. Generalnie zasada jest taka, że w rodzinach o niskim statusie społecznym częściej występuje stosowanie kar fizycznych i zaniedbywanie dziecka, a w rodzinach o wyższym statusie bardziej powszechne są kary psychiczne oraz co ważne większy repertuar stosowanych kar. Przemoc wobec dziecka częściej jest stosowana prze matki. Jednak stosują one łagodniejsze formy kar cielesnych . Ojcowie posuwają się bardziej surowych strategii. GELLES ujawnił, że bardziej skłonny do przemocy wobec dziecka jest rodzic który dominuje w systemie rodzinnym. Najrzadziej przemoc występuje w domach w których rodzice mają wyrównana pozycje. Przemocy ze strony rodziców częściej doznają chłopcy 66%, dziewczęta 61%. Co więcej chłopcy poddawani są przemocy fizycznej o większym natężeniu; częściej bici są pięścią, kopani, stosuje się wobec nich broń (broń palną, noże). Pomimo, że w skali globalnej chłopcy bardziej są narażeni na przemoc to w miarę dorastania dzieci proporcje pomiędzy ryzykiem doświadczenia przemocy przez dziewczęta i chłopców ulęgają wyraźnej zmianie. Nie bez znaczenia jest tu forma doświadczonej przemocy: dziewczęta znacznie bardziej niż chłopcy narażone są na wykorzystanie seksualne, częściej tez przed przemocą bronią się ucieczką. Niektórzy badacze uważają, że kobiety częściej bija dorosłe i dorastające dzieci niż mężczyźni. Inni z kolei, stwierdzają, że trzy czwarte aktów przemocy wobec młodzieży w okresie pubertalnym dokonują ojcowie. Wydaje się jednak, że różnice są bardziej subtelne i dotyczą raczej form stosowanej przemocy niż jej częstotliwości. Istniejące dane wskazują, że ojcowie częściej przejawiają takie rodzaje przemocy wobec swoich dorastających dzieci jak: znęcanie się psychiczne, wykorzystywanie seksualne, a także przemoc fizyczną wobec dziewcząt. Dzieci są bite w każdym okresie życia, od niemowlęcia począwszy, aż po wiek uzyskania pełnej samodzielności. Najbardziej niebezpiecznym okresem ja się wydaje jest wiek do czwartego roku życia. W tym czasie 82% dzieci doświadcza przemocy fizycznej. W badaniach H. KEMPE przeprowadzonych wśród pacjentów oddziałów pediatrycznych, najbardziej ranliwym okresem życia dziecka jest wiek od trzeciego miesiąca do trzeciego roku życia. Dane te potwierdzają badania przeprowadzone w Australii. Dokonując analizy w grupie hospitalizowanych dzieci w Royal Hospital w Sydney wykazano, że w 40 % przypadków dzieci z uszkodzeniami, złamaniami lub obrzękami w wieku poniżej 5 lat istniało podejrzenie lub stwierdzono fakt, że były one ofiarami przemocy. Generalnie jednak tylko 6% dzieci doświadczających przemocy trafia do szpitala. Tragizm przemocy wobec małych dzieci potęguje fakt, iż są one bezradne i bezbronne oraz jednocześnie zdolne są swym zachowaniem do wywoływania sytuacji trudnych. Oto dwa przykłady maltretowania dzieci poniżej 5 roku życia: Trzyletnia dziewczynka, bawiąc się nożyczkami(!), pocięła dół nowej firanki. Matka tak długo biła dziecko po rączce, że zmiażdżyła trzy paluszki i w takim stanie dziewczynka trafiła do szpitala. W noc sylwestrową pijani rodzice 3,5 letniego Daniela wychodzili z domu na dalszą libację. Ojciec kopnął na betonowych schodach syna i ten spadając z e schodów, uderzył głową w beton. Nieprzytomnego Daniela odwieziono do szpitala. Matka przez cały ,miesiąc nie odwiedziła syna w szpitalu. Po 5 miesięcznym pobycie w sanatorium dziecko zostało skierowane do domu dziecka. Na głowie ma wgłębienie, z trudem utrzymuje równowagę. Im dziecko starsze tym jest rzadziej bite. Tak więc wskaźnik stosowanej wobec nich przemocy spada równomiernie do ich wieku. Jednakże nie dla obu płci jednakowo. Wiek dorastania stanowi dla chłopców naturalną ochronę przed przemocą, dla dziewcząt nie. Chłopcy najczęściej są bici w wieku 3-5 lat, po czym częstotliwość doświadczanej przemocy spada, natomiast dziewczęta najczęściej przemocy fizycznej doświadczają w wieku 12-14 lat. W przypadku chłopców przedstawiona dynamika zjawiska wynika z pewnością z faktu, że siła fizyczna dorastającego młodzieńca staje się porównywalna z siłą rodzica, a tym samym ryzyko tego drugiego wzrasta. Sytuacja dziewcząt jest nieco bardziej złożona. Pomijając fakt, że siła fizyczna nie jest ich sprzymierzeńcem, wchodzą tu w grę jeszcze dwa inne elementy. Dorastające dziewczyny staja się dodatkowo obiektem zainteresowania seksualnego, co zarówno ze względu na normy kulturowe, jak i bezpieczeństwo skłania rodziców do zacieśniania kontroli i ochrony młodej osoby. Nie można tez wykluczyć ukrytych motywów działania rodziców czy braci, na przykład pragnienia zachowania dorastającej córki wyłącznie dla siebie. Próby nadmiernej kontroli córki czy siostry mogą wyrażać się w postaci przemocy. Największy wskaźnik przemocy rejestrowany jest w rodzinach mających 5-7 dzieci a przy większej liczbie spada. Kontrowersyjnym zagadnieniem jest ryzyko doświadczenia przemocy przez dziecko ze strony opiekunów, którzy nie są biologicznymi rodzicami dziecka. Przybrane matki jak i przybrani ojcowie rzadziej stosują przemoc wobec dziecka niż rodzice biologiczni. Smutnym stwierdzeniem jest to, że doświadczanie przez dziecko przemocy ze strony osoby obcej jest nie tylko rzadsze ale i daleko mniej szkodliwe niż przemoc odbierana od najbliższych. W szkole dziecko bite starannie ukrywa swoja nienormalna sytuację. Boi się ośmieszenia wobec kolegów, sądzi że nauczyciel nie potrafi zachować bolesnej tajemnicy, że wreszcie będzie również bezsilny wobec przemocy rodziców, którzy zaprzeczą, a następnie wymierza dziecku okrutna karę. Dzieci są bite w rodzinach, które nie są uznawane za patologiczne. Są rodziny, w których bije się dzieci za rzeczywiste lub domniemane przewinienia, ale w taki sposób aby nie pozostawić wyraźnych śladów. Dzieci są prześladowane rzekomo dla ich dobra, aby wyrosły na wartościowych ludzi. Dopóki są małe nie wiedza, że mogłoby być inaczej. Nie buntują się, tylko cierpią; boja się, ale nie protestują. Starsze kontaktując się w szkole z rówieśnikami widzą, że ich sytuacja rodzinie jest nienormalna i cierpią z tego powodu bardziej niż z powodu zadanego bólu. Przemoc fizyczna wobec dziecka obejmuje cała gamę form zachowania, które mogą występować w postaci czynnej lub biernej. Czynne formy przemocy fizycznej to przede wszystkim bicie, od klapsów po bicie przedmiotami na oślep. Dalej należy wymienić kopanie, zmuszanie do uwłaczających posług, wreszcie zachowania o wyjątkowej brutalności, jak oparzenia, zadawanie ran ciętych, szarpanych, duszenie, usiłowanie lub dokonanie zabójstwa. Przemoc fizyczna bierna przejawia się przede wszystkim w postaci różnego rodzaju zakazów, na przykład mówienia w określonym czasie, chodzenia, załatwiania potrzeb fizjologicznych, areszt domowy. Bardziej drastyczne przypadki przemocy fizycznej są rejestrowane przez szpitale, przychodnie czy policję. Przypadki, z którymi najczęściej styka się policja, to: areszt domowy stosowany wobec nieletniego, bicie, kopanie, wypędzanie z mieszkania, zmuszanie do uwłaczających posług, poważne uszkodzenia ciała, sprowadzanie do domu alkoholików, prostytutek, zmuszanie osoby dorosłej do współżycia seksualnego w obecności dzieci, demolowanie lub wynoszenie z domu sprzętów. Częściej kobiety uważają stosowanie przemocy fizycznej wobec dziecka za słuszne. Tak więc teza o większej agresywności kobiet wobec dzieci się potwierdza. Rodzice pomimo poczucia winy z powodu stosowania kar cielesnych nie czują się odpowiedzialni za powstałą sytuacje. Za co rodzice bija swoje dzieci. Z wypowiedzi uczniów szkoły podstawowej wynika że najczęściej otrzymują kary fizyczne za nieposłuszeństwo i złe oceny. Oprócz ocen szkolnych i nieposłuszeństwa najwięcej odpowiedzi dotyczyło złego zachowania się. Ankietowani uczniowie różnie to ujmują: - „jak coś przeskrobie” - „za pyskówki” - „za kłamstwo” - „bicie młodszego rodzeństwa” - „późny powrót do domu” - „brzydkie wyrazy” - „kiedy mama ma złu humor” - „kiedy ich się rozzłości” - „kiedy pójdę na dyskotekę” - „za nieporządek” - „kiedy kręcę się po kuchni i przeszkadzam”. Rodzice bija także ponieważ: - w kontakcie z dzieckiem doznają negatywnych uczuć, reagują więc automatycznie na swój stres - nie znają lepszych sposobów rozwiązywania konfliktów w relacji dorosły – dziecko, odtwarzają więc wzorce z dzieciństwa - sądzą, że dziecku w przyszłości wyjdzie to na dobre – stanie się silniejsze, bardziej odporne na przeciwności losu - uważają, że człowiek z natury jest zły, trzeba go więc czasami za to ukarać - twierdzą, że kara fizyczna jest ważnym elementem w walce dorosłego z rozmyślnym i uporczywym buntem dziecka przeciwko jego władzy i dominacji - przenoszą agresję z innych sfer swego życia ma własne dziecko. I to jest bodajże przyczyna występującą najczęściej... W rodzinach alkoholowych dziecko dostaje lanie bez względu na to czy rzeczywiście coś zbroiło. Po prostu wyładowuje się na nim pijacką agresję. Kara stosowana w pijackim zamroczeniu jest najczęściej nieproporcjonalna do przewinienia. Oto przykłady: Telewizja przedstawiła tragedię 9-letniego chłopca którego matka tak biła, że uszkodziła nerki, pękła śledziona, w szpitalu walczono kilka godzin o życie dziecka. Przyczyną było nie zwrócenie reszty z zakupów. Oboje rodzice są alkoholikami, rodzina liczy ośmioro dzieci. Dzieci są głodne, zmusza się je aby prosiły obcych ludzi o pieniądze na życie. Nauczycielka poproszona o pieniądze dała je uczniowi, ale zainteresowała się, co rodzice za nie kupili. Kupili wódkę, a dzieci były głodne, na lekcjach mdlały z głodu. WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE Z przemocą wobec dziecka wiąże się ich wykorzystywanie seksualne. Susane Forwar, znana amerykańska terapeutka, wyraziła opinie, że „wśród różnych form krzywdzenia jednostki wykorzystywanie seksualne dziecka wydaje się prawdziwie dziełem szatana”. A jednak wszystko wskazuje na to, że jest to jedna z najczęściej spotykanych form seksualnego nadużycia wobec człowieka. Wykorzystywanie seksualne dziecka należy do sfery w sposób szczególny odzwierciedlającej charakter kultury, znajdując wyraz w obyczajach –etycznych i prawnych regulacjach danego społeczeństwa np.: starożytni rzymianie wydawali swoje córki za mąż w wieku 12 lat. Babilońska wersja Talmudu zawiera pouczenie, że „Dziewczyna, która ma 3 lata i 1 dzień, może być zaręczona przez stosunek płciowy jeżeli zgadza się na to jej ojciec...”. Małżeństwo z dziećmi było także zwyczajem Hindusów i muzułmanów, a stosunki seksualne dorosłych z dziećmi nie są tam rzadkością. Wydawali oni swe córki za mąż w wieku 9-12 lat, po czym ojciec odbywał pierwszy stosunek seksualny z nowo zaślubiona. Jedną z najbardziej popularnych, jest definicja sformułowana przez Schechtera i Roberge`a, określająca wykorzystywanie seksualne dziecka jako wciągnięcie zależnego niedojrzałego rozwojowo i niezdolnego do wyrażenia pełnej zgody dziecka albo osoby w okresie dorastania w seksualną aktywność, do której osoby te nie są przygotowane, w aktywność naruszającą społeczne tabu oraz zasady życia rodzinnego. Zachowania takie określa się najczęściej terminami: wykorzystywanie, molestowanie, nadużywanie seksualne. Określenia molestowanie częściej używa się w odniesieniu do zachowań mniej drastycznych. Stałą dyspozycję wyrażającą się skłonnością do uprawiania różnego rodzaju praktyk seksualnych z dziećmi określa się pojęciem pedofilii. Na przemoc seksualna najbardziej narażone są dziewczynki. Okresem największego ryzyka zarówno dla dziewcząt jak i chłopców jest wiek pomiędzy 10 a 12 rokiem życia. Najczęściej sprawcami są mężczyźni do 25 roku życia. 98 % aktów wykorzystywania seksualnego dziewczynek i 83 % chłopców (czyli o charakterze homoseksualnym). Większość badań wskazuje na to, że prawie trzy czwarte molestowanych seksualnie dzieci przeżyło wspomniane doświadczenie z osobą znajomą. Często sprawcami są ojcowie, ojczymowie, matki, bracia, wujkowie, oraz znajomi rodziny. Postawić sobie można pytanie czy przestępstwo czynu lubieżnego zdarza się wyłącznie w rodzinach patologicznych. Jak się okazuje nie. Blisko 50 % czynów lubieżnych mam miejsce w tzw. rodzinach normalnych. W tylko 56 % rodzin w których dochodzi do wykorzystywania seksualnego ujawniała się jakaś forma nieprzystosowania społecznego. W badaniach Beezley`a – Mrazka wymieniane są następujące rodzaje zaburzeń: choroba psychiczna jednego z rodziców lub obojga, ubogie nie satysfakcjonujące relacje małżeńskie, przestępczość w rodzinie, napastowanie seksualne innych dzieci lub osoby bliskie. Anna Slater dokonując wyczerpującego przeglądu okoliczności towarzyszących zjawisku wykorzystywania seksualnego dzieci, wymieniła 12 czynników podawanych najczęściej przez różnych autorów. Są to: - społeczna izolacja rodziny lub dziecka - niesatysfakcjonujące relacje seksualne w małżeństwie - niezgodność małżeńska - odwrócenie roli czyli pragnienie aby dziecko podjęło rolę osoby dorosłej - pasywność żony lub jej bezsilność - zależność od żony - choroba psychiczna żony - choroba somatyczna żony - punitywność seksualna żony - nieobecność żony - rodzina dysfunkcjonalna w inny sposób - uwodzicielskie dziecko Nie każde dziecko jest narażone w równym stopniu na wykorzystanie przez osobę dorosłą. Osoba wykorzystująca dziecko często starannie wybiera ofiarę a jaj zachowanie jest dokładnie przemyślane. Grupą wysokiego ryzyka są również dzieci pozbawione obecności matki, na przykład pozostające w domu z bezrobotnym ojcem, podczas gdy matka pracuje, często wyjeżdża lub jest chora psychicznie. Osamotnione dziecko poszukuje kontaktu bliskości z osobą, której może zaufać, i zaakceptuje taka formę bycia razem, jaka zostanie mu zaproponowana. DO tej grupy należą również dzieci adoptowane, wychowywane w rodzinach zastępczych. Według A. Slater 80-90 % matek wie o kazirodczych kontaktach w rodzinie i mimo tego nie próbuje temu zapobiec. Ilustruje to poniższy przykład: „Agnieszka” Dziewczynka opisała swój dramat w listach do przyjaciółki. Myślała o samobójstwie. Twierdziła, że nie jest w stanie dłużej znosić współżycia z ojcem. Tatuś uwielbiał urozmaicony seks... . Robił to z nią od dwóch lat , czyli wszystko zaczęło się, gdy miała 9 lat. Na intymna korespondencje natknęła się siostra powierniczki i pobiegła z nią do „Wyspy w mieście”. Tak przestępczy proceder tatusia przestał być tajemnicą rodzinną. – Jestem przekonana, że matka o wszystkim wiedziała – opowiada pani Renata – I aby uniknąć bicia – potulnie ale świadomie wychodziła z domu na całe popołudnia, by mąż mógł zaspokoić żądze. Pani Renata wspomina pierwszą rozmowę z matką. Zaproponowała, by Agnieszka już ż najbliższą noc spędziła poza domem. Kobieta odmówiła. Złożyła pisemną deklarację, że nie spuści córki z oka. Trzy dni później pojawiła się w schronisku. Pani Renata przygotowywała Agnieszkę do spotkania z prokuratorem „Agnieszko będziesz musiała powiedzieć, kiedy stało się to ostatni raz” – instruowała dziewczynkę. „Wczoraj” – wyszlochała mała. – Czasami kobiety są tak zmaltretowane, że przestają chronić nawet swoje dzieci – komentuje pani Renata. – Jest im tym łatwiej pogodzić się z losem córki, że często maja podobne doświadczenia z własnego dzieciństwa. Ojciec Agnieszki na rozprawę w sądzie oczekiwał mieszkając normalnie w domu. Agnieszka z bratem i matką tułała się po schroniskach. Gdy doszło wreszcie do rozprawy, sąd skazał ojca na trzy lata pozbawienia wolności. Wrócili do domu. Nie na długo jednak. Tatuś wkrótce wyjdzie „za dobre sprawowanie”... Z drugiej jednak strony to właśnie matki 40% zgłaszają na policje fakt kazirodztwa. Do związków kazirodczych dochodzi często z przyczyny nieudanego pożycia seksualnego miedzy rodzicami. Dorastająca wówczas córka staje się dla ojca dodatkowym źródłem stymulacji seksualnej. W takich okolicznościach mogą pojawić się fantazje kazirodcze. Zwykle są one mocno stłumione. Ale często obserwuje się u mężczyzn w tym okresie wzrost świadomości nieudanego życia seksualnego, co jako cynik stresujący może doprowadzić do narastania konfliktów małżeńskich czy zdrady małżeńskiej. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w rodzinach rozbitych wskaźnik czynów kazirodczych jest prawie trzykrotnie wyższy niż w rodzinach pełnych.. Badacze wymieniają cztery niejako naturalne okresy krytyczne w życiu rodziny, w których istnieje największe prawdopodobieństwo zachwiania równowagi psychoseksualnej. 1. urodzenie pierwszego dziecka 2. rozwój świadomości płci u dziecka i wynikający stad wzrost problematyką seksualna 3. okres dojrzewania płciowego dzieci 4. urodziny pierwszego wnuka Istniej podział dzieci wykorzystywanych seksualnie na ofiary przypadkowe i uczestniczące (wg. Weissa i innych). Badacze ci zwrócili uwagę na pewne właściwości charakteryzujące obie kategorie. Otóż ofiary przypadkowe częściej molestowane są przez osoby obce. Doświadczenie takie ma charakter epizodyczny – najczęściej zdąża się raz, a bezpośrednio po jego wystąpieniu dziecko mówi rodzicom o wydarzeniu. Natomiast ofiary uczestniczące częściej są wykorzystywane przez osoby z kręgu rodzinnego; doświadczenia takie powtarzają się wielokrotnie i są utrzymywane w tajemnicy czasem wiele lat. Już przedstawione do tej pory informacje ujawniają pewne specyficzne właściwości osób molestujących seksualnie dziecko. Przede wszystkim są to mężczyźni, zarówno w przypadku molestowania dziewcząt jak i chłopców, następnie ludzie młodzi, najczęściej osoby znajome. W relacjach kazirodczych najczęściej uczestniczą ojcowie samotni lub z nieudanego małżeństwa, jak i również z rodzin patologicznych. Nie ma takiej bariery która chroniła by człowieka przed wykorzystywaniem seksualnym. Nie jest nią wiek ani choroba psychiczna, a tym bardziej niechęć czy brak zgody jednostki. Seks jest możliwy w każdym układzie niezależnie od surowości prawa i norm moralnych czy obyczajowych. Najlepszym przykładem słuszności powyższej tezy jest zjawisko kazirodztwa, które jak wiadomo, objęte jest surowym tabu. Tymczasem około jedna czwarta dorosłych osób doświadczyła w dzieciństwie jakiejś formy wykorzystywania seksualnego, z czego blisko polowa w rodzinie. Kathelen Faller wymieniła siedem typów wykorzystywania seksualnego dziecka. 1. Bez kontaktu fizycznego: rozmowa o treści seksualnej, ekspozycja anatomii i czynności seksualnych oglądactwo 2. Kontakty seksualne polegające na pobudzaniu intymnych części ciała: dotykanie ciała dziecka, całowanie intymnych części ciała, ocieractwo, pobudzanie ręczne narządów płciowych dziecka, zmuszanie dziecka do pobudzania narządów płciowych sprawcy. 3. Kontakty oralno-genitalne 4. Stosunki udowe 5. Penetracja seksualna: penetracja palcem, penetracja z zastosowaniem narzędzi, penetracja genitalna, penetracja analna 6. Seksualne wyzyskiwanie wobec dzieci powiązana z różnymi formami przemocy fizycznej 7. Przemoc seksualna wobec dzieci powiązania z różnymi formami przemocy fizycznej Poruszę teraz inny problem tzn. tragiczna sytuację dzieci w rodzinach matek prostytutek. Instytucje zajmujące się ofiarami przemocy zdemoralizowanych rodziców notują wiele faktów świadczących o wykorzystywaniu dorastających córek do prostytucji. Jeśli klient znudzony matką zażąda usług córki, matka zazwyczaj godzi się i jest zadowolona, że dziewczyna przynosi dochód. Czy dziecko mam możliwość protestu, obrony? Najczęściej nie ma takich możliwości. Jeżeli prostytucja jest jedynym sposobem zarabiania na życie dziecko od urodzenia wzrasta w tej atmosferze, przyjmuje swój los jak coś nieuniknionego. Zresztą wszelkie objawy buntu są brutalnie tłumione. Dziewczynka w obawie przed wykryciem rodzinnej sytuacji ukrywa starannie swoja niedolę. PRZEMOC PSYCHICZNA Psychiczne krzywdzenie jednostki jest najbardziej ni uchwytną, najbardziej zdradliwą forma maltretowania. Nikt nie jest w stanie zmierzyć prawdziwych rozmiarów psychicznego krzywdzenia ani określić wszystkich tego typu zachowań. Organizacja Amnesty International, która zajmuje się ochroną praw człowieka, psychiczne znęcanie się definiuje w sposób operacyjny, zaliczając do niego następujące jeszcze formy zachowania: - izolacja - ograniczenie snu i pożywienia - narzucanie własnych sądów - degradacja werbalna (wyzywanie, poniżanie, upokarzanie) - hipnoza - narkotyzowanie - groźba zabójstwa W badaniach przeprowadzonych wśród warszawskich rodzin przez A. Piekarską ujawniono bardziej wyraziste formy psychicznego krzywdzenia dziecka. Należą do nich: groźby, ostrzeżenia, krzyczenie na dziecko, ośmieszanie, wrzeszczenie, przekleństwa, wyszydzanie, wyzywanie, groźby wyrzucenia z domu lub wysłania do poprawczaka. Bardzo często napastnik przenosi poczucie winy na ofiarę, co powoduje że nie zdaje sobie ona sprawy z tego iż jest krzywdzona, wręcz przeciwnie sama czuje się winna. Dlatego nie ma szans na obronę. Bardzo często psychiczne maltretowanie dziecka ma miejsce gdy nie spełnia oczekiwań rodziców. Brak akceptacji wywołuje trudne sytuacje, zarówno dla rodziców jak i dziecka. Rodzice rozczarowani dzieckiem, że nie jest takim jakiego pragnęli, jaki obraz jego osobowości sobie stworzyli, naginają je do wzoru, niszcząc te wartości, jakie posiada. Jeśli nie spełnia pokładanych w nim nadziei, jawnie je krytykują, nie wnikają w motywy postępowania, nie znają potrzeb dziecka, w sposób despotyczny nakazują co i jak ma robić. Wszelkie odstępstwa od surowych wymagań są brutalnie karane. Dziecko zatraca poczucie własnej wartości, boi się nowych zadań. Zaczyna cofać się swym rozwoju, a ciągłe groźby wywołują lęk paraliżujący myślenie i poprawne działanie. Dziecko nie może protestować, nie może tłumaczyć się, gdyż nie dopuszczają go do głosu, lekceważą protesty. Oto przykład jak zbyt wygórowane wymagania wobec swojego dziecka mogą wpływać na stosunki miedzy dzieckiem a rodzicem. Wychowawczyni zauważyła ślady pobicia na ciele 8 letniego Adama – syna nauczyciela akademickiego. Na pytanie o podwód chłopiec nie chciał w ogóle odpowiadać zaniepokojona nauczycielka udała się do rodziców z pytaniem o te dziwne ślady. Sądził, że dziecko zostało skrzywdzone przez kolegów. Ojciec przyznał się bez zażenowania, że to on zbił chłopca. Zaznaczył, że wszystko jest w najlepszym porządku, gdyż umówił się z synem, że będzie bity zawsze jeśli dostanie w szkole ocenę niższą niż bardzo dobrą. Sam zasłużył na lanie, nie stała mu się wobec tego żadna krzywda. Ten przykład nie wymaga komentarza. Ludzie mający wyższe wykształcenie i stopnie naukowe pragną, aby ich dzieci odznaczały się wysokim ilorazem inteligencji, zdolnościami, pracowitością, żeby w przyszłości mogły im dorównać. Jeżeli w rzeczywistości dziecko jest inne, doznają rozczarowania, nie potrafią kochać, chcą na siłę wymusić posłuch, a jeśli się to nie udaje, odtrącają je. Bywa tak, że w rodzinie o wysokich aspiracjach rodzi się dziecko o obniżonej sprawności intelektualnej. Jakże trudno jest namówić takich rodziców by oddali dziecko do szkoły specjalnej, gdzie wymagania będą dostosowane do jego możliwości. Pozorują normalność zmuszają dziecko do pracy, której nie może podołać. Znosi więc szyderstwa kolegów, a nawet nauczycieli, ale despotyzm rodzicielski i ich zawiedzione nadzieje są silniejsze niż argumenty racjonalne. Zamiast kompensować niskie możliwości intelektualne zajęciami manualnymi lub taka praca, do której dziecko ma zamiłowanie odpowiednie warunki, wciąż zmuszają do nauki, biją, wyżywają, szydzą, wstydzą się dziecka upośledzonego lub kalekiego, organizują mu spotkania z rówieśnikami, starają się kompensować jego niedostatki. Kary i nagrody stanowią ważną, chociaż często nadużywaną metodę wychowania. Chociaż nagrody są znacznie skuteczniejsze niż kary, to jednak w rzeczywistości właśnie kary dominują nad nagrodami. Nagroda jest ważnym bodźcem skłaniającym do wysiłku, jeśli jest atrakcyjna dla nagradzanego i stosowana za rzeczywiście wyróżniające się zachowanie czy działanie. Kary są odbierane jako coś negatywnego i tylko wówczas spełniają swoją funkcje. Bicie za karę ściśle wiąże się z błędami wychowawczymi popełnianymi przez rodziców. Te błędy znacznie częściej niż zła wola lub okrucieństwo są przyczyną dziecięcej niedoli. Kara cielesna poniża dziecko, poniża także karzącego. Silny, dorosły człowiek bije słabsze od siebie bezbronne dziecko. Czasami karę fizyczną odkłada się do powrotu ojca z pracy. Matka wyznacza karę, a ojciec ja wymierza. Jakże upokarzające jest to oczekiwanie na bicie, to poczucie bezsilności. Czasami rodzi się chęć zemsty; nie poprawy. Najcięższa do zniesienia jest kara niezasłużona, wymierzana za niedopełnione przewinienie. Jakaś nie sprawdzona skarga, podejrzenie. Kara nawet pedagogiczna, wymierzana w gniewie i złości jest najczęściej nieproporcjonalna do przewinienia i ogromnie krzywdząca. Groźne w skutkach są również kary godzące w psychikę karanego, wyrządzające krzywdę psychiczna. Do takich należy zamykanie za karę w ciemnych pomieszczeniach. Godność dziecka poniżają kary ośmieszające. Matka za karę, że chłopiec był nieuważny, poleca iść na podwórko w spodniach które podarł. Ośmiesza przezwisko rzucone w złości. Cierpienie sprawia ciągle przypominanie jakiegoś poważniejszego, przewinienia. Bolesne jest też przedłużające się lekceważenie dziecka przez rodziców. Jeśli zawiniło, przyniosło uwagę w dzienniczku lub złą ocenę, wówczas okazują mu lekceważenie, nie rozmawiają z nim, jak gdyby go wcale nie dostrzegali. Ciężkie przeżycia wywołuje kara zakazująca kontaktów chłopca lub dziewczyny z konkretnym kolega lub koleżanką. Dotyczy to miedzy innymi zakazu obcowania z wychowankami domu dziecka. Z dziećmi pochodzącymi z rodzin dotkniętych alkoholizmem, oraz z rodzin będących w konflikcie z rodzicami danego dziecka. Takie zakazy, najczęściej nieuzasadnione, powodują krzywdę nie tylko własnego, ale i tego drugiego, którego zakaz dotyczy. Rodzice powinni znać kolegów swego syna lub córki, ale nie ingerować w dobór przyjaciół, kierując się kryteriami zamożności rodziców czy ich społecznym statusem. INNE RODZAJE PRZEMOCY Ciężkim przestępstwem wobec dziecka jest pozbawienie dostatecznego wyżywienia. Rozwijający się w szybkim tempie organizm potrzebuje kalorycznego pokarmu i witamin. Dziecko głodne nie może przez dłuższy czas normalnie funkcjonować. Kradnie więc drugie śniadania przynoszone przez uczniów do szkoły, kradnie w sklepach samoobsługowych, kradnie pieniądze, czasami żebrze. Nie znane u nas zjawisko dziecięcej żebraniny pojawiło się wraz z przybyciem Rumunów, obecnie przeniosło się na polskie dzieci z chwila wyraźnego pogorszenia warunków życia wielu rodzin. Żebractwo ma różne formy i rozmaite przyczyny. dziecko bardzo rzadko prosi o jedzenie, o „pieniądze na bułkę” , ale ostatnio zdarza się to coraz częściej. Jeżeli prosi, żeby kupić mu bułkę, albo w sklepie zagląda do koszyka lub wózka klienta i prosi o chleb czy bułkę, to wiadomo, że motywem jest silny głód. Zdarza się jednak, że dorośli alkoholicy zmuszają dziecko do prośby o pieniądze. Tak było z rumuńskimi żebrakami, którzy nie chcieli przyjmować ofiarowanej im żywności, prosili jedynie o pieniądze. –robią to również polscy żebracy. Dzieci są też używane przez dorosłych do stręczycielstwa.. przyprowadzają klientów do matki prostytutki, przynoszą rodzicom lub konkubinom alkohol z melin, gdyż w sklepie nie dostana. Gwałci się w ten sposób prawo dziecka do ochrony przed demoralizacja. Wymusza się też na dzieciach fałszywe zeznania w toczących się rozprawach rozwodowych. W ich obecności dorośli zaspokajają swoje potrzeby seksualne, sprzeczają się, kłócą, biją. A one to wszystko musza znosić bez skargi, a w razie protestu otrzymuj a surowe kary fizyczne. Inna sprawą jest wykorzystywanie dzieci do pracy. Chodzi tu o prace ponad ich siły orz po drugie handel narządami dziecka. A mianowicie porywanie bezdomnych dzieci lub oddawanie dzieci przez wyrodne matki ludziom którzy wycinając organy wewnętrzne doprowadzają do ich śmierci. Czy w Polsce mamy problem z przemocą wobec dzieci? Przemoc jest zawsze problemem, bez względu na statystyki. Te na szczęście pokazują, że skala zjawiska się zmniejsza; te wyniki potwierdzają choćby niebieskie karty. Jeszcze w 2008 roku mieliśmy ich założonych ok. 47 tys., w 2013 roku – to ponad 19 tys. (dotyczących przemocy, gdzie ofiarami byli małoletni – red.). Jaka jest ciemna liczba, nie wiemy. Jednak każde krzywdzone dziecko to nasz wspólny problem. Mówiąc o przemocy wobec dzieci, nie mówimy tylko o jej fizycznej formie. To dużo szersze spectrum – przemoc fizyczna i psychiczna, ale również porzucenia, zaniedbania; zjawiska związane i definiowane jako przemoc wobec dzieci. Musimy mieć świadomość, że świat dorosłych wyspecjalizował się w różnych wyrafinowanych sposobach traktowania dzieci. Tamę temu stawia prawo, na szczęście już jednoznacznie, bo przecież jeszcze kilka lat temu zastanawialiśmy się, czy polskie prawo, a dokładniej mówiąc czterdziesty artykuł konstytucji, w ogóle chroni dzieci, bo co prawda polskich obywateli bić nie wolno, ale dzieci w pewnym sensie były z tego wyjęte. Wydaje się, że dla wielu to do dziś nie jest wcale takie oczywiste. Aż dla 60 proc. społeczeństwa, które akceptuje stosowanie kar cielesnych jako środek wychowawczy, to zimny prysznic i wyzwanie dla nas wszystkich, ponieważ tego nastawienia nie zmieni jedna osoba czy jedna instytucja. To musi być wspólne działanie, pod nadzorem społecznym. Ważne, że zmiana następuje. Znów wrócę do statystyk z 2008 roku, kiedy to odsetek osób akceptujących stosowanie kar cielesnych wobec dzieci wynosił 78 proc. Dziś to jednak jest 18 procent mniej. Najłatwiej zmienić prawo, teraz wszyscy razem pracujemy nad narodową mentalnością. Mam wrażenie, że opornie idzie. Przecież konwencję o prawach dziecka ratyfikowaliśmy w 1991 roku. Konwencja obrazuje kierunek, który przed 25 laty obraliśmy, ale tak naprawdę poważna dyskusja na temat praw dziecka, na temat przemocy wobec najmłodszych, rozpoczęła się w Polsce dopiero kilka lat temu. Dziś jesteśmy na takim etapie, że Sejm jednogłośnie uchwalił ustawę ratyfikującą konwencję z Lanzarote (konwencję sporządzono w październiku 2007 roku. Dotyczy ona ochrony dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym i niegodziwym traktowaniem w celach seksualnych – red.). Bardzo ważną, bo mówiącą o bulwersujących formach krzywdzenia dzieci. To niezwykle istotna konwencja. W 2010 roku decyzją parlamentu do polskiego prawa wprowadzono jednoznaczny zakaz bicia dzieci, obowiązujący już zawsze i wszędzie. Wzmocniono mechanizmy ochronne. Pełna zgoda, ale dlaczego przez kilka lat nie ratyfikowaliśmy Konwencji z Lanzarote? Niektóre państwa rzeczywiście wcześniej ratyfikowały konwencję i dopiero potem przygotowywały do niej krajowe prawo. Polski rząd przyjął inny scenariusz – najpierw przez kilka lat pracowaliśmy nad naszymi przepisami, a dopiero potem ratyfikowaliśmy konwencję. Ma to swój sens, chociaż przypomnę, że Rzecznik Praw Dziecka domagał się ratyfikacji systematycznie i różnymi sposobami od 2008 roku. Najważniejsze jednak, że doszło do przyjęcia odpowiednich ustaw i ratyfikacji konwencji. Wróćmy jeszcze do tematu przyzwolenia na stosowanie kar cielesnych. Dlaczego tak wielu z nas wciąż nie widzi nic złego w klapsach? Zacznijmy od tego, że jeśli ktoś chce utopić temat, to mówi o tzw. klapsach, zamiast o uderzaniu, wymierzaniu ciosów. Klaps brzmi trywialnie, dla tych, którzy nic złego w wymierzaniu kar cielesnych nie widzą. Ja patrzę na to z perspektywy akt sądowych i tłumaczeń oprawców. Żaden nie mówił, że chciał zabić, odbić nerki, roztrzaskać wątrobę. Dał tylko kilka klapsów i tak naprawdę nie wie, co się stało. To trywializowanie klapsów to dowód na...? Na to, że niestety część naszego społeczeństwa wciąż nie traktuje dzieci jak pełnowartościowych ludzi, obywateli Polski. Musimy więc zacząć mówić jasno – klaps to uderzenie. Ale wracając do poprzedniego pytania. Świadomość, że nie wolno stosować kar cielesnych wzrasta. Wciąż jednak pokutuje stereotyp, jeszcze z poprzedniego systemu, że klaps nie szkodzi, że to nic złego, że nie wolno wtrącać się w sprawy rodzinne, że zgłoszenie problemu to "donosicielstwo". Niektórzy, chcąc wytłumaczyć swoją rzeczywistość i zachowania swoich opiekunów, mówią: "ja byłem bity i przecież wyrosłem na porządnego człowieka". Ja wtedy z sarkazmem odpowiadam: "mimo wszystko, niektórym się udało". Musimy się wyzbyć takiego rozumowania. Nie będzie łatwo. Dlatego powtórzę: najłatwiej zmienić prawo, teraz pracujemy nad narodową mentalnością. I w tej kwestii jestem optymistą. Wierzę, że zaczniemy jeszcze powszechniej traktować bicie dzieci, jak coś niemodnego, jak coś niebędącego trendy. I tak jak do lamusa właściwie odeszło powiedzenie "dzieci i ryby głosu nie mają", tak wierzę, że do lamusa odejdzie wymierzanie kar cielesnych dzieciom. Tymczasem niemal każdy z nas choć raz natknął się na ulicy na płaczące, domagające się czegoś dziecko i rodzica, któremu puszczają nerwy i wymierza dziecku klapsy. Towarzyszy temu wrzask w stylu "uspokój się". Wielu przechodzi obok tego obojętnie. Miejmy jednak świadomość, że ten mały człowiek dopiero się uczy, a właśnie rodzic jest od tego, żeby go nauczyć właściwych postaw. Biciem nie osiągniemy tego, czego byśmy naprawdę chcieli. Mówi o tym wprost ostatnia kampania Rzecznika Praw Dziecka – "Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy". I tak jest w rzeczywistości. Nie chcemy przecież, żeby nasze dziecko było agresywne, żeby było wycofane, żeby szukało pomocy w internecie czy u przypadkowych osób lub w stosowaniu przemocy. Chodziło mi bardziej o to, że przechodzimy obojętnie wobec takich sytuacji. Nie reagujemy. Zadajemy sobie wtedy pytanie, czy to na pewno nasza sprawa, bądź próbujemy usprawiedliwić rodzica, tłumacząc, że jest zmęczony, puściły mu nerwy itp. W tym aspekcie też musimy wyzbyć się stereotypów wywodzących się jeszcze z poprzedniego, totalitarnego systemu. Wówczas telefon na milicję był jednoznaczny z donosicielstwem, spotykał się z ostracyzmem sąsiedzkim. Musimy się z tego wyzwolić, bo żyjemy w demokratycznym państwie, mamy prawo, nie tylko moralny obowiązek, ale właśnie prawo reagować, kiedy widzimy, że słabszemu dzieje się krzywda. Nie chodzi tylko o dzieci, ale też o osoby z niepełnosprawnością, seniorów, każdego, kto sam sobie nie poradzi. Powtórzę: mamy prawo reagować, bo my też mamy prawo żyć w świecie wolnym od przemocy. Mamy obowiązek reagować, bo inni bez naszej pomocy się nie obronią. Często tego jednak nie robimy. I później to tłumaczenie, o którym już Pan wspominał. To nie moja sprawa, nie moje dziecko. Dziecko nie jest niczyją własnością. Gdyby tak było, jego prawa nie zostałyby opisane w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, tylko w handlowym. Wtedy moglibyśmy dzieci sprzedać, kupić, wynająć w leasing. U nas tak nie jest i nigdy nie będzie. Trzeba to sobie powiedzieć wprost. Dorosły, który sprawuje opiekę na dzieckiem, nie może z nim zrobić wszystkiego. A kiedy już mówimy o przemocy. To, co jest najczęstszym przypadkiem. Właśnie bicie? Myślę, że przemoc psychiczna, której do końca nie potrafimy jeszcze zdiagnozować, a którą jednocześnie jest bardzo trudno udowodnić. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo często do tej formy nadużyć dochodzi podczas rozwodu rodziców. W 2013 roku z ok. 48 tys. podjętych przez RPD interwencji, połowa dotyczyła sytuacji dzieci rozwodzących się rodziców. Dziecko staje się wtedy kartą przetargową. W niektórych przypadkach jest to działanie nieświadome, ale nierzadko, jeśli rodzic jest skupiony na swoich emocjach, swoim narcyzmie, dziecko staje się dla niego przedmiotem potrzebnym do tego, by dokopać drugiej stronie. Dorośli oczywiście mają prawo się rozstać, ale nie mogą oczekiwać od dziecka, że opowie się po jednej ze stron konfliktu, że drugiego rodzica porzuci. Tatuś się z nami rozwodzi. Albo pytanie: "kogo kochasz bardziej mamusię czy tatusia". To też przemoc? To przede wszystkim jedno z tych pytań, na które dziecko nie musi odpowiadać. To forma dręczenia, podobnie jak ograniczanie kontaktów z rodzicem, manipulowanie najmłodszymi. Dziecko musimy traktować podmiotowo, nie możemy się godzić na łamanie jego praw. Takie pytania i stwierdzenia to niegodziwość. Które prawa dzieci są jeszcze łamane? Przykładów może być więcej. W jakimś stopniu znajdziemy przykłady łamania każdego z praw dziecka, bo świat dorosłych taki właśnie jest. Podczas moich spotkań z uczniami np. gimnazjów zdecydowana większość z nich na pierwszym miejscu stawia prawo do wyrażania własnego zdania. To poważny sygnał dla dorosłych. Nie potrafimy rozmawiać z dziećmi. Nasz dialog często przypomina osobliwy monolog. Zadajemy, co prawda, pytania, ale nie często oczekujemy odpowiedzi. Niemal zza katedry oświadczamy, czego chcemy od dziecka i oczekujemy, że wypełni nasze życzenie, nie stawiając zbędnych pytań. Tak nie może być. To w przypadku starszych dzieci, gimnazjalistów. A młodsi. Co sygnalizują? One przede wszystkim chcą mieć prawo do zabawy. To wcale nie znaczy, że to prawo nie domaga. Młodsze dzieci po prostu mówią o tym, co chciałyby robić w danej chwili. Warto zauważyć, że każde prawo dziecka to prawo człowieka. Prawa człowieka zaczynają się od praw dziecka. Każde z tych praw jest równie ważne i konieczne do respektowania z kilku względów. Najważniejszy to ten, że dzieci muszą być chronione i szanowane. To podstawowy warunek, jeśli chcemy, żeby nauczyły się szanowania innych teraz i w przyszłości. Przestrzeganie praw dziecka to też inwestycja w naszą przyszłość. Tylko tak możemy zbudować świat przyjazny, wolny od przemocy, wyzysku i złego traktowania. XI - nie bij!